wtorek, 21 października 2014

~Singing our song~ 10

Otworzyłem oczy. Kolejny bezsensowny dzień. Wstałem, napiłem się wódki, którą wcześniej kupiłem,  umyłem się, ubrałem, wziąłem pieniądze i zszedłem na dół.
- gdzie plecak?
- nie ważne.
- ważne! Chyba nie idziesz do tamtych brudnych ćpunów, co?
-.haha ta szmata się wygadała !
- jesteś zjarany? Lub pijany ?
- nie. Przepuść mnie
- nie ma tak łatwo !
- wychodzę
- chcę porozmawiać
Mio-san podeszła, przytuliła mnie, ale ja ją odepchnąłem.
- Yuiji, czy kiedykolwiek źle się tu czułeś? Byliśmy nie mili dla ciebie? Nie kochaliśmy cię ? Czy czegoś ci brakowało? Czy czegoś ci odmówiliśmy? Nie ! Więc dlaczego, dlaczego się stoczyłeś? Dlaczego robisz to wszystko? Nie rozumiem tego! Zawsze byłeś uśmiechniętym chłopcem!
- nic.
- Yuu ! Przestań! Przestań pić, brać i się ciąć! To nierozsądne !
- cicho !
- nie ! Nigdzie nie idziesz ! Nie przepuszczę cię !
Mio-san trzymała mnie z całej siły, ale ja się opierałem. Byłem trzeźwy, więc nie chciałem jej uderzyć. Aby tego nie zrobić, wróciłem na górę. Przeleżałem godzinkę, siedziałem na internecie i myślałem. Byłem śpiący, więc poszedłem spać. Obudziłem się o 18. Uralem się i po cichu wyszedłem z domu. Nie chciałem iść do budy. Chciałem się upić. Poszedłem do sklepu alkoholowego w którym zawsze się zaopatrywaliśmy i kupiłem litr wódki. Poszedłem do dobrze mi znanego parku na ławkę. Gdy się ostro wstawiłem, zacząłem coś mamrotać pod nosem.
- Yuu ? To ty?
Usłyszałem głos Tokiyi.
- mnnnmmnnm czego chcesz? Wypieprzaj, nie jestem w nastrojuuuu...
- możemy porozmawiać?
Było ciemno, ale potrafiłem dostrzec jego lekko przestraszoną i zawstydzoną minę. Usiadł niepewnie obok mnie.
- bo widzisz, Yuu... tamten chłopak to...
-.ciiiiiiiiicho, kurwa, bo nie sllluchamm
- jesteś pijany !
-ja kurwa? Gdzieeee, tam jaaaaa?
-czuć od ciebie !
- a gdziiiieeeee tam, panjeeee ! Czujem się git !
- nie chcę z tobą rozmawiać, jak jesteś pijany !
- to wypieprzalaaaaj, pzujerz wiedżór !
- nie zostawię cię tutaj samego !
- nagle się przeeejmuuujesz?
- ... bo widzisz ja... ja... bo to nie tak, ja chciałem co innego i...
Przysunąłem się do niego blisko. Uśmiechnąłem  się głupio. Pomału ukrywał mi się film.
- ja chciałem ci...ci...ci powiedzieć, że ja c-
  Przerwałem mu. Pocałowałem go ostro.
- Yuu?
Wsunąłem swój język.do jego ust
- Yu-chmmnmmnnmmnnnnnnn!
Położyłem się na nim, a on na ławce.
- c-co tu wyprawiasz?!.T-t-ty...
-ruchac mi się chce. Zacząłem go całować coraz dłużej i namiętniej. Rozpinałem jego spodnie...
- nie, Yuu ! Przestań! N-nie chcę! Aach, mnie tu ! Yuu...Yuu...Yuu !
Ignorowałem go. Zacząłem.całować go po szyi
- Yuu !!!
Krzyknął Tokiya. Wziął moją twarz w swoje ręce. Zobaczyłem, że prawie się popłakał
- Kocham cię, Yuu! Kocham cię !
-.c-c-cooooooooooooooooo....
Pamiętam już tylko urywki jak Tokiya niesie mnie do domu i kąpie.
Obudziłem się u siebie w łóżku. Byłem przebrany w piżamę. Po mojej lewej stronie na ziemi zobaczyłem śpiącego Tokiyę.
- co ja... Ał!
Głowa bolała mnie potwornie !
- obudziłeś się, Yuu ?
-... co ty tu robisz? Kto cię w ogóle wpuścił do mojego pokoju? Wyjdź. Nie chcę cię widzieć na oczy.
- chcę porozmawiać i przepro-
-mało mnie to. Wyjdź, ablo-
- wczoraj wieczorem !...
Przerwał mi Tokiya.
-nie pamiętasz, Yuu?
- nie...
Usiadł koło mnie delikatnie
- nie siedź tak blisko mnie... nie...nie zniosę tego...
- Yuu, spójrz na mnie !
Wziął moją twarz w swoje dłonie. Rumienił się. Ja tak samo.
- czy... zrobiłem ci coś wczoraj?
- nie pamiętasz co się działo na ławce?
- ... piłem i ty przyszedłeś, ja...cię.... ja cię pocałowałem... i urwał mi się film...
- potem nosiłem cię do domu, umyłem, ponieważ drogę powrotną zygałeś. Po tobie poszedłem ja. Gdy wróciłem ty... ty pociągnąłeś mnie na swoje łóżko i... dotykałeś, całowałeś, pieściłeś i... i uprawialiśmy seks...
- c-co ?... kłamiesz...
- Yuu ! Ja nie wiedziałem co zrobić. Bałem się ! Nigdy nie robiłem tego z mężczyzną! Ale... Ale to byłeś ty, Yuu! Przestałem Się bać ! B-bo w-widzi-sz-sz jaa... ja... ja cię....cię... cię kocham... kocham cię, Yuu, kocham !
Bardzo się zarumieniłem i zasłoniłem ręka usta.
- c-c-co... co ty...?
- więc proszę, nie bierz więcej! Nie pij! Nie idź do nich ! Błagam, Yuu! Zostań ze mną!
- ja...ja... byłem przerażony... bałem.się...nie mogłem.sobie poradzić! Ty i mama... ja.. ja nie wyrabiam!
- wiem o wszystkim, Yuu ! Nie jesteś już z tym sam !
- a tamten koleś?
- byłem z nim, aby się odkochać. Byłem w tobie zakochany! Już od dawna... Twoja twarz, krucze włosy, głębokie ciemno-niebieskie oczy, uśmiech, pięknie ciało, głos, talent...! Kocham to wszystko !
- Tokiya.
Pocałowałem go namiętnie.
- Tokiya. Tokiya, Tokiya, Tokiya ! Tak bardzo tęskniłem ! Tak bardzo chciałem to usłyszeć! Ja już nie mogłem! Nie wiedziałem jak przestać kochać !
- już dobrze Yuu, nie płacz.
- ty też płaczesz...
Przytuliliśmy się.
- mmmmm ciepło i zapach Tokiyi... są wspaniałe...
- Yuu....
Gdy skończyliśmy się przytulać, zeszliśmy na dół. Przeprosiłem Mio-san za wszystko, co robiłem. Obiecałem przestać. Przepraszając popłakałem się. Dzięki Bogom wszystko się ułożyło. Wszyscy razem poszliśmy na miasto. Byliśmy w kinie, w knajpie, a potem na.karaoke. Mio-san wyszła z narzeczonym na.romantyczny wieczór, a ja z Tokiyą oglądaliśmy film. Gdy film dobiegł końca, popatrzyliśmy się na siebie. Tak bardzo go chciałem. Pracowałem go. Pierw normalnie, potem coraz goręcej i goręcej. Tokiya położył się na ziemi a ja na nim. Przylegaliśmy blisko siebie.
- mmnnnnnnmm, Yuu. Yuiji, Yuiji...chnnnmmm !
- Tokiya...
  Podnosłem ego bluzkę do góry. Zacząłem od szyi, zjeżdżając coraz niżej. Zdjąłem swój t-shirt i kontynuowałem.
- aaach, Yuiji, Yuiji ! Aach !
Rozpiąłem i zdjąłem jego spodnie i wsunąłem rękę.
- mmmmmmmnnnn, Yuu! Aach, nie ! Nie tam ! Mmmmmmnnnn !!!
Zdjalem resztę jego jak i swojego ubrania.
- hej, wolniej! Mmmmmmmnn ! Aaaaaaaaaaaaach !
- przepraszam.... chmm, uchmm... nie mogę się powstrzymać...
Wlozylem w niego nasmarowane wazeliną palce.
- aaaach, aaaach ! Chmmmnaaaaach ! Nie, Yuiji ! Nnnie mmmnnn !
- haaa, haaa. Nie wytrzymam.
Włożyłem go i zacząłem się lekko poruszać.
- aaaaach, ach, ach! Kocham cię ! Kocham ! Yuiji, Yuiji, Yuiji, Yuiji!
-.Tokiya, haa, haaa, tak ciepło...
- n-nie mów tego, idioto! Mnaaaach !
- k-kocham cię Tokiya. Tokiya, Tokiya !
- aaaaach, ja zaraz.... aaach !
- ja Też! Dochodzę ! Aaaaaach !!!
Gdy skończyliśmy, poszliśmy się umyć i poszliśmy spać. To był najlepszy dzień w moim życiu. Zdecydowanie najlepszy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Poproszę o twój komentarz ~`<3