piątek, 17 października 2014

~Singing our song~ 1


Narazie wstawiam kilka rozdziałów i jak się spodoba, to będę dodawać ich coraz więcej i więcej c: . Dodaję od razu, bez fetowania, wiec będą błędy. Gdy będę mogła, będę aktualizować posty. Milutkiego czytaniaヽ( ≧ω≦)ノ !
Więc, zaczynajmy :D .

Cz.1

Za górami, za lasami żyli sobie szczęśliwie kochankowie... Dupa. Tak pięknie w życiu nie ma. Mianowicie... po raz pierwszy zakochałem się w mężczyźnie. Przystojny, blondyn, ciemne oczy, piękne umięśnione ciało, miły, uczynny... Ideał. Ale ma jedną słabość, którą znam tylko ja... Dowiedziałem się o tym, za nim coś do niego poczułem. Jego słabość to...
- Siema Yuiji-chan
- cześć Tokiya-kun
- ano, kupiłem wczoraj nową płytę ! I...
- gitara ?
- skąd wiesz?
- znam cię. Wiedziałem to jak się spotkaliśmy, rok temu. Pamiętasz ?
- jak mógłbym. Grałeś swój kawałek ! Jak on... Aaaa mam! "My Heart wihout you"
- heh, pamiętasz. A to jaką miałeś w tedy minę?
- uaaaaaaaaaaa, nie przypominaj mi ! Była okropna!
- przesadzasz
"Była piękna, jak i cały ty. Nie to, że jestem gejem, kocham go czy coś w ten deseń. Nigdy nie interesowałem się mężczyznami. Po prostu... on tak wygląda i już" pomyślałem.
- eeeeeej Tokiya ! Idziesz z nami na karaoke?
- sorki, wracam razem z Yuijim.
- coooo? No nie ! A co z Minami-chan?
- uuuuuu, duża strata, ale podziękuje.
- ja jeszcze muszę gdzieś wpaść...
- pójdę z tobą! Dawno razem nie wracaliśmy i...
- nie trzeba. Idź
- na pewno ? -Zapytał zmartwiony Tokiya.
"Nie. Mieliśmy pograć na nowych automatach... w końcu mam dziś urodziny..."
- i tak by mnie zjechały za to...
- co mamroczesz?
- pewnie jakieś klątwy chce na nas rzucić.
- buaaaaaa uwaga! Czary-mary jesteście żaby!
- hahahahahaahah nie wygłupiaj się. Czekajcie dziewczyny już z wami idę. Narka Yuu!
- cześć
Tokiya pogłaskał mnie pogłowie i wyszli. Zostałem sam w sali. Nie gniewam się na niego. W końcu nie powiedziałem mu, ale i tak byłoby miło gdybyśmy tam poszli. nie chcę jakiegoś prezentu. po prostu chciałbym ten dzień spędzić z przyjaciółmi.
„Ech, muszę się spakować i iść do domu. Nie mam ochoty na gry.
O, SMS. Od Tokiya. 'Pamiętaj o sprawdzianie z matmy pojutrze, arbuzie ! ;p '
Ale dlaczego jestem arbuzem ?"
Spakowałem się i wyszedłem z sali. W drodze do domu przypomniałem sobie jak się poznaliśmy. Siedziałem w parku na ławce z gitarą i pisałem piosenkę. Nagle jakiś koleś do mnie podszedł i spytał: "twój kawałek?" Orzechowe oczy błyszczały. "Tak..." odpowiedziałem nieznajomemu.
"- Zagrasz dla mnie?
- nie znam cię
- prooooosze ! Ja tak kocham gitarę!
- nie znam cię.
-dam ci krówki
- ...
- ?
- okej". Grałem dobre dwie godziny. Zagrałem wszystko, co napisałem, a orzechowe oczy nie opuszczały mnie na krok.
"- piękne!
- ychm, dziękuję, ale nie są jakieś dobre, tylko...
- co ty gadasz?! Są zajebiste! Jestem Sato Tokiya, mów mi po imieniu
-... Yuiji
-jaki ?
- Yuiji Ijiri
- proszę, zajmij się mną
- też proszę
- pewnie
- ychm..." potem dowiedziałem się, że przeniósł się z Kioto do nas, do Tokyo"
- dziwak...- Zaśmiałem się w duchu, ale od razu posmutniałem, przypominając sobie co jest dzisiaj i to,że wracam sam.
Gdy wróciłem do domu, przywitali mnie opiekunowie
- st~ooooo lat,
St~ooooo lat!
Niech żyje, żyje nam !


1 komentarz:

Poproszę o twój komentarz ~`<3