środa, 22 października 2014

~ Singing our song~ 12

Tak, tak, znowu wstawiam kilka rozdziałów. Po 18 rozdziale będą wstawiane już na bieżąco i z betą. Jak będę na komputerze, poprawię całe opowiadanie. Zapraszam do tych kilku rozdziałów...

Nasze problemy zaczęły się gdy do naszej klasy trafiła dwójka nowych uczniów.
- klaso, to są Isei i Saori Hirose. Przedstawcie się.
- cześć, jestem Saori Hirose. Mówcie mi Saori-chan. Miło mi was poznać.
- witajcie ! Ja jestem Isei Hirose, brat Saori . Mówcie mi Isei lub Isei-kun. Mi też miło was poznać !
Isei-kun miał blond włosy i zielone oczy, a Saori-chan brązowe włosy i jasno orzechowe oczy. Wyglądali jak rodzeństwo wyjęte z mangi. Na przerwie zaczęły się oblegania nowych uczniów. Tokiya, jak to Tokiya jest towarzyski, więc podszedł do nich jako pierwszy. Zaczęli rozmawiać. Poczułem dreszcz i obawy napłynęły. Coś mi nie pasowało w Iseiu-kun. Nie wydawał mi się taki święty, na jakiego wyglądał...
Po lekcjach podszedłem do Tokiyi i spytałem się go, czy wracamy razem.
- wyyyyyyybacz mi, Yuu ! Obiecałem Isei-kunowi i Saori-chan, że ich oprowadzę. Może pójdziesz z nami ?
- nie, ja raczej się nie nadaję do towa...
- eej Saori-chan ! Isei-kun ! Czy mój przyjaciel może nam towarzyszyć?
- jasne. Jestem Isei Hirose, a to moja siostra Saori. Miło nam cię poznać.
- mi też. Jestem Yuiji Ijiri, ale ten tutaj mówi na mnie Yuu. Jeżeli chcecie, to też mi mówcie Yuu.
- m-miło m-mi. Jestem eeee...
- Saori Hirose
-.t-tak
- to idziemy?
- pewka !
Powiedzieli jednocześnie Isei i Tokiya.
Wszyscy się zaśmialiśmy. Gdy oprowadzaliśmy rodzeństwo, Tokiya rozmawiał z Isei, a ja z Saori. Jest nieśmiała i słodka. Dowiedziałem się, że ich mama prowadzi teatr, a tata wyjeżdża w delegację.
- a twoi rodzice czym się zajmują?
- mój tata był muzykiem, a mama aktorką
- hihi artystyczna rodzina. Będę mogła ich kiedyś poznać?
- to będzie trudne...
- ?
- obydwoje nie żyją
- przepraszam, że zapytałam !
- nie masz za co. Już dawno się z tym oswoiłem.
- musi być ci ciężko...
- wcale nie. Żałuję tylko, że nigdy nie poznałem mamy. Zmarła przy porodzie.
- um...
- słucham ?
- p-proszę, nie bądź smutny !
- haha nie jestem jak widać. Nie jestem towarzyski, ale nie emuję w kącie. Nie martw się.
Uśmiechnąłem się do niej, a ona się lekko zarumieniła. Przyjemnie nam się rozmawiało. Saori jest naprawdę miła. Gdy skończyliśmy ich oprowadzać, poszliśmy coś zjeść do mojej i Tokiyi ulubionej knajpki. Byliśmy w niej na ostatniej randce. Próbowałem też porozmawiać z Iseiem, ale co chwilę z Tokiyą wymieniali się zdaniami. Stwierdziłem, że to nie ma.sensu, więc kontynuowałem rozmowę z Saori. Gdy skończyliśmy jeść, Tokiya doprowadził rodzeństwo do ich domu. Ja wracałem sam. Było m  trochę smutno, ponieważ chciałem ten czas spędzić z Tokiyą tak, jak planowałem. Cóż, czasem bywa. Gdy wróciłem do domu, odrobiłem lekcje, posprzątałem w pokoju i poszedłem.się myć. Pod prysznicem rozmyślałem nad tym, jaki jest Isei. Przecież nie udało nam się porozmawiać. Zamyślony poszedłem spać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Poproszę o twój komentarz ~`<3