czwartek, 23 października 2014

~ Singing our song~ 14

Święta były za pasem, a ja pracowałem w barze. Nie mogłem się zwolnić, oraz częściej pracowałem, ze względu na gwiazdkę. Zbierałem też na prezenty. Do tego dochodziła szkoła i zakupy świątecznych dekoracji z Mio-chan. Ja oglądałem różne wystawy, zastanawiając się co dać bliskim, a Mio-san, jak to ona, wypatrywała świąteczne promocje. Nie było lekko i nie miałem też zbytnio czasu na granie na gitarze piosenek dla Tokiyi, bo musiałem napisać piosenki świąteczne do zagrania w barze. W każdą wolną chwilę pisałem, pisałem i pisałem. Poza szkołą nie widziałem się z Tokiyą. Ciągle zastanawiałem się co robi. Gdy tylko kończyłem robić cokolwiek, brałem telefon w ręce i pisałem lub dzwoniłem do niego. O nocowaniu też nie było mowy, ze względu na całkowity brak czasu. Gdy wszedłem do szkoły Tokiya, Mei i Saori rzucili się na mnie.
- Yuu ! Dzisiaj jest ostatni dzień szkoły! Widzimy się.w gwiazdkę?
- tak, jasne. Datę i godzinę jeszcze ustalimy.
- spoko ! Ja lecę na Matematykę, siemka chłopaki !- Powiedziała Mei i poszła. Ja z Tokiyą kierowaliśmy się na wf.
- wracamy dziś razem ?- Powiedział Tokiya.
- wybacz, ale po lekcjach coś robię...
- a co ?
- heeeeej Sato-kun ! Robisz coś w święta? Wybierzmy się razem ! Może przyjdą inni. Co ty na to? -zapytała jakąś dziewczyna. Wykorzystałem okazję i poszedłem. Nie chciałem mu powiedzieć, że po szkole idę z Saori po prezenty. Głównie dla niego i jej samej. Zaprzyjaźniamy się, więc chciałem dać jej coś co jej się spodoba. Dałem jej wymówkę, że nie wiem co kupić Mio i Mei. Chętnie się zgodziła.
       Po lekcjach szybko wyszedłem ze szkoły i poszedłem w stronę centrum, gdzie na ławce przy parku siedziała Saori.
- hej, Saori-chan. Wybacz lekkie opóźnienie, ale musiałem iść trochę inaczej, żeby Tokiya się nie zorientował
- cześć. Nie jestem zła, więc dlaczego się tłumaczysz?
- haha wybacz, chyba mam to w nawyku
- haha dobrze. Idziemy ?
- jasne- powiedziałem i poszliśmy. Oglądaliśmy wiele wystaw i sklepów. Dla Mei kupiłem misia i książkę, ponieważ je uwielbia. Chciałem jej kupić biżuterię, ale Saori powiedziała, że na pewno dostanie ją od swojego chłopaka. Dla Mio kupiłem.mały zestaw do kąpieli i zestaw herbaciany. Na prezent dla Tokiyi nie miałem pomysłu. Postanowiłem pójść następnego dnia jeszcze raz. Po zakupach poszliśmy na coś ciepłego. Zamówiłem kawę i ciastko na ciepło, a Saori nic nie zamówiła. Zapytałem:
- dlaczego nic nie bierzesz ?
- nie mam ochoty
- jakoś ci nie wierzę
- naprawdę ! Ja... *buurk*
- hahaha teraz mam dowód, że jesteś ! Dlaczego nic nie zamawiasz ?
- eeeee... nic tu mi nie smakuje...
- przepraszam ! Poproszę kawę i ciastko malinowe. Dziękuję
- ejej zaraz zaraz ! Nie chciałam ni...
- spokojnie. Wiem, że wszystko wydałaś na prezenty. Ja cię poprosiłem o zakupy, ja cię zaprosiłem do tej kawiarenki, więc się nie krępuj
- ale...
- o, widzisz? Już idzie zamówienie. Proszę, nie krępuj się
- no dobrze. Ale nic więcej nie zamawiaj dla mnie
- w porządku. A i mam coś dla ciebie za to, że ze mną poszłaś. Proszę
- a-ale ja nie mogę tego przyjąć !
- już mam prezenty.dla wszystkich, a ten jest dla ciebie w podzięce. Przyjmij go
- d-dobrze, dziękuję.
Saori otworzyła paczuszkę. Zobaczyła w małym pudełku bransoletkę.
- śliczna ! Bardzo dziękuję !
- cieszę się, że się podoba. A teraz jedzmy, bo wystygnie !
Gdy skończyliśmy jeść, odprowadziłem Saori i sam udałem się do domu. Szybko przemknąłem przez wejście, przedpokój i schody. "Ufff. Udało się. Misja zakończona sukcesem" pomyślałem. Wiedziałem, że będzie się pytała co kupiłem. Musiałem jakoś ukryć te torby. Ukryłem prezenty w szafce zamykanej na klucz, a sam klucz przyczepiłem do reszty. Zszedłem na dół, rozebrałem się, coś przegryzłem, wypiłem herbatę, odrobiłem lekcje i poszedłem spać. W nocy zastanawiałem się.co dokupić dla Tokiyi. "Przede wszystkim perfumy pasujące do moich. To podstawa ! Może jeszcze ten szalik, który chciał sobie kupić, ale zapomniał ? Jutro jeszcze pomyślę" pomyślałem i zasnąłem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Poproszę o twój komentarz ~`<3