poniedziałek, 20 października 2014

~Singing our song~ 5

Ememmem mam zapytajnik. Czy ktoś to czyta ? Jeżeli tak, to skrobnij coś c: . Będzie mi bardzo miło. W sumie... nic nie ma ot tak sobie :D.W każdym razie, ja się nie poddaję, a wy łapcie piąty rozdział.....



Tego dnia nie poszedłem do szkoły. Wszystko  mnie bolało. Cudem nie złamali mi żeber. Zdjąłem koszulkę, bo było mi gorąco i poszedłem spać. Cały dzień spałem, pod okiem miałem opuchliznę i z nikim się nie kontaktowałem. Od dawna tyle nie spałem i śniłem dość długo. Obudziłem się około 16 od strony okna. Obróciłem się w stronę drzwi i zobaczyłem... śpiącego bardzo blisko mnie Tokiyę. Wyglądał niesamowicie uroczo! Troszkę chrapał. To słodkie. Widziałem wiele razy jak śpi, ale nigdy nie widziałem jak zachodzące słońce okala jego twarz i kawałek pokoju. Strasznie się zarumieniłem. Zatkałem usta, aby nie wydawać żadnych dziwnych dźwięków. Rumienie się i wydaję dziwne odgłosy jak strasznie się denerwuje, lub jestem spłoszony. Wydałem cichutki jęk i w tedy obudził się Tokiya.
- Waaaaaach. Wstałeś Yuu ! Twoja Mio-san powiedziała mi co się wczoraj stało... bardzo boli?
Po raz pierwszy zobaczyłem u niego minę zawstydzonego kociaka.
- trochę boli. Jutro idę do szkoły, z resztą ty też, więc możesz już wy...
- oszalałeś ?! Nigdzie nie idę ! I ty nigdzie jutro nie idziesz !
- chcę iść ! Wiesz dobrze, że nie lubię zaległości.
- nie obchodzi mnie to teraz ! Zostajesz !
- wstaję i dzwonię do kogoś po lekcje, bo ty mi nie podasz.
- NIE !
Tokiya usiadł mi na biodrach i trzymał za nadgarstki
- puść !
Krzyczałem, ale on jest cholernie uparty i nie ustąpi. Bałem się, że jeżeli dalej tak będzie, to się nie powstrzymam, a ja nie chcę go zranić. Obróciłem się tak że tym razem ja byłem na górze i trzymałem jego nadgarstki nad jego głową.
- uspokój się ! Jeżeli nie chcesz to jutro nigdzie nie pójdę ! Masz, czego chciałeś!
Zdziwiłem się, gdy mi nie odpowiedział i, że się rumieni. oddech robił mu się cięższy, a mnie to podnieciło. Zorientowałem się, że prawie się na nim położyłem i kolanem dotykałem jego...
Pomalutku się nachylałem aby go pocałować, ale usłyszałem Mio, która wolała nas na obiad. Ledwo zszedłem z Tokiyi, ubrałem bluzkę i zszedłem na dół a on szedł za mną. Usiedliśmy daleko od siebie.
- Idatakimasu
- Idatakimasu
Jedliśmy nie rozmawiając ze sobą z Tokiyą. W końcu ciekawa Mio-chan zapytała:
- dobra, chłopcy! Prawda na klatę. Co się stało?
- nic
- nic
  Odpowiedzieliśmy jednocześnie.
- taaa jasne a tak serio? -Mio-chan dalej parła
- kłótnia
- kłótnia
Powiedzieliśmy jednocześnie
- głupek
- idiota
Nie wytrzymała i wybuchła:
- wy dwaj na górę i się godzić ! Mam dość tej kłótni małżeńskiej! Ruchy, ruchy !
- nje jesteśmy małżeństwem
- nje jesteśmy małżeństwem
Powiedzieliśmy znowu jednocześnie
Coraz bardziej mieliśmy siebie dość. To była nasza pierwsza kłótnia nie dotycząca jedzenia.
  Poszliśmy na górę, aby to wszystko przedyskutować. Siedzieliśmy w milczeniu dość długą chwilkę. Chciałem, żeby zaczął, ale to ja końcu się odezwałem
-... przepraszam...
Nic nie odpowiedział, ale wiedziałem, że też chciał przeprosić. Zszedłem z łóżka na którym siedzieliśmy, wziąłem gitarę i zagrałem piosenkę, którą tak kochał. Grałem Naszą piosenkę. Tokiya podniósł lekko głowę, zamknął oczy i zaczął lekko się kołysać. Wchodził w stan, w który tylko gitara może go doprowadzić. Chwyty znałem na pamięć, więc spokojnie mogłem patrzeć na jego piękną minę. Raz patrzył na mnie, raz przez okno. Leciutko się zarumienił i wyglądał jakby chciał coś małego powiedzieć. Ja nie spuszczałem z niego oczu. On coraz częściej patrzył na mnie. Jak byłem wpatrzony w orzechowe oczy. Skończyłem grać, chwilę trzymałem gitarę, po czym ją odłożyłem. Spojrzałem się na jego torbę. Była inna niż zwykle. Była większa. Zapytałem:
- zostajesz na noc?
- Mio-san powiedziała, żebym został. Nie  myśl tylko, że się martwię! To nie prawda !
  Zaśmiałem się cicho.
- oczywiście. Śpij  na łóżku, ja zasnę w futonie, ale pierw idź pierwszy do łaz....
- ja śpię w futonie
- zawsze chciałeś łóżko...
- w takim stanie nie będziesz spał na podłodze. Dodałbym ochrzan on Mio-san
- upartyś... to tylko kilka bandaży i...
- albo inaczej... spanie na ziemi mi się nie uśmiecha, ale ty masz dwuosobowe łóżko. Zmieścimy się spokojnie
- a-a-a-ale...
- brzydzisz się? Kopiesz w nocy? Zrzucisz mnie ?
- nie...
- więc postanowione !
Pierwszy poszedł Tokiya, a potem ja i położyliśmy się spać. Ja spałem od strony okna, a Sato od zewnętrznej.
- dobranoc
- dobranoc...
Z nerwów nie mogłem zasnąć przez godzinę. Ale pomyślałem " przecież wcześniej też tak spaliśmy ! Teraz się denerwuje? Starając się nie myśląc, usnąłem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Poproszę o twój komentarz ~`<3